piątek, maja 22, 2009

Kot Schrödingera

Mam 24 lata i to już nie jest wiek na tak zwane lelum polelum, na to cudowne opierdalanie się bez odpowiedzialności i konsekwencji. Starzeję się i wymaga się ode mnie dorosłości i podejmowania Ważnych Decyzji, takich decyzji, po podjęciu których życie nabiera konkretnego kształtu. Wie się wtedy, gdzie mieszkać, co robić i jak zarabiać, umie się wypełniać PITy, ma się fundusz emerytalny i zaczyna się dbać o zdrowie. Tyle, że ja mam 24 lata, ja wciąż nie dojrzałam, wciąż wydaje mi się, że jeszcze wszystko mogę i na wszystko mam czas, że jeszcze mam czas na ostateczności i definicje. Moje życie jest wciąż superpozycją wszystkich możliwych decyzji, a ja wciąż boję się otworzyć pudełko i sprawdzić, czy przeżyję, czy nie.

I może jednak wcale się po Tobie nie pozbierałam po tych kilku latach, a może mam zjebany konstrukt poznawczy, a może i jedno i drugie, ale ja wciąż nie chcę dać się usidlić, wciąż uciekam, gdy ktoś próbuje mnie złapać. Komfortowo czuję się w związkach bez perspektyw, bez oczekiwań i bez nadziei. Brzmi to o wiele smutniej niż jest w rzeczywistości, w rzeczywistości jest to przyjemne i nie przynosi rozczarowań. Jest tylko nudne, ale powoli zaczynam rozumieć, że mało co nie jest nudne w tym życiu.

9 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Mam podobnie. To wciąż jeszcze przecież tak mało lat, a tak dużo do zrobienia rzeczy niepoważnych i nieokiełznanych.

Buzia i wszystkiego dobrego!

Anonimowy pisze...

Mam 24 lata. Uwazam ze jest to zajebisty wiek na obijanie sie bez zadnej odpowiedzialnosci. Rozwazam dziekanke, bo mimo mojej obecnosci na 5 roku medycyny caly czas uwazam, ze ta obecnosc to jakis przypadek i ktos na gorze po prostu mnie lubi i postanowil spelnic marzenie glupiej dziewczynki o zastaniu doktorem.
Kiedy moge wyjezdzam z kraju, to praktyki, to erasmus. Nie wybieram funduszu emerytalnego, nie do konca wiem jak dziala system emerytalny i podatkowy w polsce, na dobra sprawe nie wiem nawet jak doladowac konto skype :). Zamierzam byc tak dlugo niepowazna i niestandardowa, jak tylko sie da. Na mysl o mezu i dzieciach nachodza mnie drgawki, i mimo, ze w lipcu bede swiadkiem na slubie przyjaciolki,ktora z ktora jeszcze niedawno snulysmy dzikie plany w pobliskim lesie przy butelce wina - nie zamierzam podazac ta droga. Nie teraz. Jestem za mloda. Lubie miec swiadomosc, ze moje mozliwosci sa otwarte. Nie wiem, gdzie bede jutro. Nie wiem, czy skoncze studia. Wszystko jest mozliwe. Nie daj sie wcisnac w standard. Czasem tu zagladam, nie znam Cie wlasciwie, ale chyba moge powiedziec jedno - standardowa to Ty nie jestes. Na pewno. Powodzenia :)

too pisze...

właśnie też nie kumam za bardzo co to są te pity

Anonimowy pisze...

Mam 29 lat, skonczylam medycyne, wynioslam sie z kraju na jakis czas, pracuję, wloczę sie po swiecie w wolnych chwilach, ale nadal sie zastanawiam, ktora z istniejacych mozliwosci wybrac i ktora droga podazyc bo zycie zaskakuje mnie co moment, a sprawy przybieraja coraz bardziej nieoczekiwany obrót. wcale mi z tym nie jest źle, wręcz przeciwnie. a co do PITow - z polskimi sobie rade, o pomoc w wypełnianiu francuskich proszę przyjaciół ;)
pozdrawiam !
doti

foma pisze...

Po 30. też można się opierdalać. Oczywiście jak się wcześniej rozliczyło PIT, podpisało bez głębszego wnikania bieżącą listę z ważnymi decyzjami, wyszło z dzieckiem na spacer, zrobiło zakupy, opłaciło rachunki... Zmycie podłogi można wrzucić na po-opierdalaniu-się.
ps. wbrew pozorom fundusz emerytalny jest bardzo mało absorbujący

Teneryfa pisze...

i widzisz Bejb odczuwam podobnie. Odpowiedzialność mówi skończ to cholerstwo zakręć się w sądzie, bądz zimną biczą.Bierz przykład z poukładanych kolezanek, zwiaz sie z kims, sumienie mnie bije... nawet nie wiem jak nazwać ten rodzaj sumienia... jest beszczelne to pewne... Metryka się zmienia i to mnie przeraża. Brak poukładania w moim zyciu, brak stabilizacji, wieczny pęd, ciągła zachłanność- nie wiedzieć na co(!)- ...aż łydki mnie bola od tego dreptania;>... z jednej strony powolo odczuwam potrzebę posiadania ostoii ;>... zwanej mężczyzną(albowiem ja hetero;>), partnerem z drugiej zaś brrrr tfu a fe! nie nie nie!
Ka to straszne jesteśmy popaprane emocjonalnie, to nie pasuje do naszych konserwatywnych domów ;>.. przeraża mnie to , a zarazem gdzies tak qurwik siedzi za uchem i mówi 'I like it' ;>... dzizes dobrze że mnie tu nikt nie zna :D... by the way I rememba rememba the 12 of MAJ :D hehe... nie odezwałam się, wybacz, od kilku... tak naprawdę od kilkunastu dni, a dokładnie 5 minut po północy gdy nastał 13 Maja zbierałam sie by napisać i przedstawić Ci mą skróchę, ale ciągle nie wychodzi mi to co bym chciała rzec. Pamiętałam... szczerze mówiąc nawet gdybym nie pamietała to nie dało sie nie pamiętac w kazdym tel miałam przypominacze, meile i wszytskie portale krzyczały... ale to był zły dzień i głowa nabita złymi emocjami... wszytsko Ci spisze... i wiesz co chyba pożegnam się z Włochami i zakoczuje w Bristolu ;>... ma się znajomości ;) hehe.. aczkolwiek będzie to miało i swoje minusy...
Strzałka Ty moja Zimna Biczo :D... Czekam z utęsknieniem na rozpustny Lipiec :D... aaa nie wiem czy Ci wspominałam ;>... mieszkam z branżą ;>... Sodoma Kochana SODOMA :D... to co Tygryski lubia najbardziej :D

Teneryfa pisze...

SKRUCHA!!!!!!!!!!!!!!! jaki kwas ;> wyszłam na dysuposledzeńca ;>

Anniko pisze...

Z kwantowo-mechanicznego punktu widzenia ja też jestem pół-żywa pół-martwa, bo nie wiem, czy to, co się w moim życiu dzieje, to już ten radioaktywny rozpad, czy jeszcze mam trochę czasu. Chciałabym jednak wyjść z pudełka nietknięta trującymi oparami ;)

Ja lat mam tyle samo co ty i niby powoli wszystko składa się w całość, ale boję się, że jestem zbyt optymistycznie nastawiona, za dużo planuję i jeśli skończy się to klęską, to zajebiście trudno będzie mi się pozbierać.

Kate pisze...

Bawidełka, tak, jak Twojego bloga czytam, to uspokojam się od razu myśląc, że spoko, w Poznaniu jest taka jedna, znacznie bardziej postrzelona niż ja ;-)

Anonimowy 1., dzięki :) A z tą dziekanką, to też Cię rozumiem - miałam taki moment wahania po 2 roku studiów. Mnie minęło, mam nadzieję że Tobie też minie :)

Too, no właśnie zostałam uświadomiona niedawno, że rozliczenie podatkowe to nie to samo co pit. Ale dalej nie wiem co to pit.

Doti, te francuskie to musi być niezła zmora...

Foma, dzięki za przypomnienie o dziecku i myciu podłogi ;) Teraz to ja już nie wiem jak się zmierzę z dorosłościa ;)

Dirt Empress, jak masz dużo planow to statystycznie rzecz biorąc jest mala szansa, że wszystko skończy się klęską. Wręcz przeciwnie :)

Paula, Ty wariatko.


Do "Anonimowych" mam jeszcze prośbę, zeby jakichs nicków używały, bo nie wiem jak Was rozróżniać :)