piątek, września 10, 2010

♫ Well, this might take a while to figure out

Miasto jest stalowo chłodne nocą. Odrealniam się w zamazanych krawędziach budynków, w wilgotnych ulicach, w światłach - czerwonych, żółtych, zielonych, w ciszy silników samochodów i w odgłosie ludzkich kroków.

czasem mam wrażenie, ze tak głęboko pochowałam w sobie uczucia, że już nigdy ich nie znajdę. wychodzą ze mnie tylko we snach i marzeniach, choć nigdy nie wiem, skąd się biorą. i zdarza się w końcu, że ktoś chce do mnie dotrzeć, próbuje dotknąć tych wszystkich zapomnianych, obolałych miejsc w mojej głowie, a ja nawet nie próbuję pokonać obezwładniającego strachu, tylko odwracam głowę, uśmiecham się kątem ust i uciekam w lekkie żarty, niezobowiązujące rozmowy i buduję ścianę, odgradzając, być może, jedną z nielicznych osób, które potrafiłyby mnie zrozumieć. i coraz częściej zastanawiam się jak to jest, że niektórzy potrafią przejść przez życie bez tego wewnętrznego rozdarcia, bez ciągłych wątpliwości, czego chcą od życia. po prostu kończą szkołę, po prostu zakładają rodzinę, po prostu idą do pracy.
bardzo bym chciała tak po prostu żyć.