niedziela, stycznia 18, 2009

ciekawa jestem czy jest jakiś limit na dobrych ludzi, na ludzi których się kocha. czy w ogóle można powiedzieć że ktoś zasługuje na dwóch dobrych ludzi w swoim życiu, a ktoś na dwudziestu. bo wiecie, ja nie uważam, że zasługuję na dobrych ludzi w moim życiu, a spotykam ich niesamowicie dużo. są i trwają, dzwonią, rozmawiają i pytają, im zależy i oni są w moim życiu, a ja się czasem zastanawiam, co ja takiego zrobiłam albo zrobię, że ich dostałam. bo wiecie, mam rodziców, mam siostrę, mam przyjaciół i potencjalnego mężczyznę życia i ciągle sobie myślę, właściwie to ciągle się boję, że gdzieś tu kurwa jest haczyk. tu gdzieś musi być haczyk. jasne, no przeszło się przez depresję, przeszło się przez kilka nieudanych związków, nieokreśloną liczbę flirtów, parę przyjaźni i znajomości i oberwało się po gębie za naiwność, to wszystko to rzecz pewna, ale mimo wszystko, tak sobie patrzę na moje życie teraz i sobie myślę, że to jest fantastycznie dużo jak na kogoś takiego, jak ja. tak naprawdę to sobie myślę, wiecie, że Bóg, to raczej nie ma innej opcji - On po prostu istnieje.

1 komentarz:

*** pisze...

ja nie wiem czy istnieje, ale jak jest dobrze, to nad haczykami się zastanawiam intensywnie i wtedy przestaje być dobrze. więc właściwie już nie wiem..