środa, lipca 16, 2008

"Czemu Ty zawsze musisz się pchać pod prąd? No jak pstrąg."

I w końcu do tego doszło, wreszcie uwierzyłam, że kobiecość i chirurgia nie idą w parze, wmówili mi to w ciągu tygodnia, a ja patrzę w lustro i znowu się nie rozpoznaję, i znowu muszę zadawać sobie pytanie, czy ty na pewno wiesz, czego chcesz, głupia mulico? . Mężczyźni neurochirurdzy mówią mi, że chcę mieć męża i dzieci, że po to tak naprawdę jestem na świecie, a mnie chce się płakać, bo zawsze myślałam, że jestem po coś więcej i nagle moje 23-letnie życie poświęcone wszystkiemu, tylko nie poszukiwaniom miłości mojego życia, zaplanowane co do joty, z wyjątkiem punktu dotyczącego małżeństwa i rodziny, wypełnione dyżurami i pracami naukowymi zostało ośmieszone i obrócone w niwecz. Nagle więc okazało się, że nie jestem tym, kim myślałam, że jestem, nagle mówią mi, że jestem albo dziwolągiem, albo lesbijką, bo normalne kobiety nie mogą być chirurgami. I mam wrażenie, że waliłam głową w mur już tak długo, że potrzebuję kranioplastyki, którą rzecz jasna wykona mi neurochirurg mężczyzna, a kiedy się obudzę, pokiwa wyrozumiale głową i powie no, a nie mówiłem, dziecino?

W takie dni, takie jak ten, jestem strasznie wyczerpana walką.

piątek, lipca 11, 2008

Neurochirurg jest jak Hannibal Lecter, tylko, że nie zjada tego, co przygotował.

Delikatnieję po nieprzespanej nocy z litrem wiśniówki, paczką papierosów i rozmowami do szóstej rano. Odkrywam klimaty i tereny zupełnie mi obce, klasyka i symetria wkradają się w mój tak dobrze oswojony chaos, zakłócają mi harmonię mentalnego bałaganu, zmuszają do porządkowania życia, nawet mieszkanie opuszczam wysprzątane. Jest trochę tak, jak w moim ostatnim śnie. Stałam nad urwiskiem i patrzyłam na ciemnoniebieską toń, i bardzo, bardzo chciałam skoczyć, bo woda była taka czysta i chłodna a mnie było tak strasznie gorąco, ale zabrakło mi odwagi, aby zrobić ten jeden nierozważny krok do przodu. Obudziłam się, ale wciąż mocno stoję na dwóch mocnych nogach czekając, aż wreszcie ktoś wytrąci mnie z równowagi.

I wiecie, widok żywego tętniącego mózgu, to jest naprawdę coś, to jest coś równie cudnego, jak różowe jelita z dobrą perystaltyką lub też szarawa trzustka o grudkowej konsystencji. Uczą mnie neuroanatomii i pozwalają myć się do zabiegów, o których czytałam tylko w bardzo mądrych książkach. Dzisiaj pomagałam włożyć człowiekowi elektrodę do mózgu i smażyliśmy mu z doktorem gałkę bladą*, a przedwczoraj, przedwczoraj to dotykałam miliona dolarów i patrzyłam jak za pomocą technologii z kosmosu można usunąć naczyniaka jamistego, a jeszcze we wtorek trzymałam hak, prawdziwy hak i odsuwałam doktorowi płat czołowy, żeby mógł wyssać glejaka, który zajmował pacjentowi pół głowy. Nie no, mówię Wam, są rzeczy, o których nie śniło się filozofom, a które dla chirurgów są rzeczywistością.

*wolałabym jednak zobaczyć to, bo raz, że ładniejsze technicznie, dwa, że lepsze dla pacjenta, ale kochany NFZ nie ma zwykle kasy na takie bajery.

sobota, lipca 05, 2008

Gdzieś po drodze do celu potykam się o przypadkowe myśli

Tramwaj numer 8, chłopak i dziewczyna, 15 lat na oko, zielona bluza - on, chabrowe spodnie - ona, każde z wielkim słuchawkami na uszach, trzymają się za ręce i kołyszą w rytm muzyki, każde w rytm swojej, taka komunikacja bez słów, taka alienacja w dotyku splecionych dłoni. Nie mogę oderwać od nich oczu.

Nie mogę oderwać oczu od wielu rzeczy ostatnimi czasy, życie fascynuje mnie coraz bardziej, M. mówi nie poznaję cię od dwóch miesięcy, nigdy nie widziałem cię takiej radosnej, ze zdziwieniem stwierdzam, że ja coraz bardziej rozpoznaję siebie w lustrzanym odbiciu.

Ponoć śmieszna jest personifikacja chirurgii, jeszcze śmieszniejsza jest ponoć teza, że ludzkie wnętrzności są piękne, najpewniej sama jestem śmieszna z tym moim dziwnym hobby. Jednak mimo to wciąż uważam, że najpiękniejszy jest moment przyłożenia skalpela do skóry, ten ułamek sekundy między obcością a intymnością, ostatnia chwila przed przekroczeniem nieprzekraczalnej bariery. Ma to w sobie coś z sacrum, ja zaś mam potrzebę sacrum, szukam go wszędzie, póki co przy stole operacyjnym znajduję je najłatwiej.