sobota, listopada 11, 2006

W listopadzie umiera się najszybciej

Widzisz, ja się naprawdę staram, naprawdę chcę zapomnieć, wcale nie chcę żyć ze świadomością, że to była jedyna szansa, jedna szansa na milion - tak się chyba mówi, jedna szansa na milion, mnie się wydaje, że to była jedna szansa na sześć miliardów, to jak trafić w totka i zgubić kupon, ja zgubiłam, my zgubiliśmy, to już bez znaczenia. Więc widzisz, beznadziejna jest taka świadomość i ja się naprawdę staram, żeby to nie była prawda, wychodzę wieczorami, ubieram tę moją ładną czarną bluzkę i tę moją śliczną spódnicę z halką, o której S. powiedział, że jest sexy, maluję oczy grafitowym cieniem i robię nadzieję innym, robię nadzieję sobie, że być może tym razem mi się uda Ciebie wypchnąć, wyrzucić, zastąpić Twój obraz innym obrazem, z każdym nowopoznanym mężczyzną łudzę się, że to będzie ten, który Cię zastąpi i za każdym razem się zawodzę, zawodzę siebie i tych innych, oni odwracają się i odchodzą, widzę przez chwilę ich plecy a potem znikają całkowicie. Nie, nie brak mi ich, tylko każde takie zniknięcie utwierdza mnie w przekonaniu, że to jednak właśnie tak, że to właśnie była jedna szansa na milion a ja wcale nie zgubiłam kuponu do totka, ja go bezmyślnie podarłam przed sprawdzeniem wyników.

5 komentarzy:

Grr pisze...

eee no tak. eee przedawkowałaś chyba muffinki..

Kate pisze...

Och jak dobrze, jak dobrze. Wiedziałam, że tylko po Tobie mogę się spodziewać prawidłowej reakcji na tego posta ;)

Anonimowy pisze...

no cóż, ja tam czekam na notkę O SALSIE, hm.

:>

Anonimowy pisze...

A mnie tradycyjnie chce się żreć. Nie piszcie o mufinkach, bo mnie skręca :(

Anonimowy pisze...

oooo własnie o tym mówiłam ja nic nie wiem a to jest po prostu SKANDAL!!! Czemu ja nie wiem o Twoich problemach z muffinkami :>?!?!?!