wtorek, czerwca 20, 2006

Tabula rasa

Kartka. Biała, o formacie A4, gładkiej fakturze i standardowym ciężarze właściwym.
Jakże ja kartki białej A4 gładkiej i o standardowym ciężarze właściwym nie doceniałam! Jak ja bez szacunku do Kartki podchodziłam! Jak ja Ją lekceważyłam!
A przecież Kartka, ta biała Kartka A4 (gładka i o standardowym ciężarze właściwym), ta właśnie Kartka jest teraz dla mnie jak płótno dla malarza. Kartki tworzono już przede mną, ich początki giną w mroku wieków, choć istnieją mocne podstawy, by uznać, że był to początkowy okres rządów Jaśnie Oświeconego profesora doktora habilitowanego doktora honoris causa K. panującego miłościwie na Katedrze Fizjologii C.M.U.J. w Krakowie.
J.O. profesor doktor etc etc K. w swej nieskończonej dobroci i umiłowaniu dla studentów stworzył bowiem Pięcioksiąg Fizjologiczny, by mogli oni (ci studenci, rzecz jasna) zgłębiać tajniki tej nauki tajemnej. Jak się szybko okazało, posługiwanie się językiem Pięcioksięgu na Kolokwiach było czynem wysoce nieroztropnym, ponieważ Asystenci J.O.etc. etc K. nie rozumieli owego języka i w związku z tym nie zaliczali miernym studentom Kolokwiów. Nakazano studentom (miernym, niegodnym, etc. etc.) posługiwanie się schematami, wykresami i informacjami wziętymi Znikąd (Znikąd to Kraina Traczyka, NMSa i wszystkich Ksiąg Przeklętych - czyli innych od Pięcioksięgu). Tak powstały Kartki.

Tworzenie Kartek zawsze stanowiło misterną i zagadkową pracę opierającą się na szybkości i łucie szczęścia. Podstawową zasadą jest: Nie pisać pełnymi zdaniami. Kolejne obejmują używanie wyłącznie czarnego długopisa, rysowanie strzałek i prostokącików a także limit czasowy w postaci pięciu minut na pytanie (czyli Kartkę)
Najlepsi twórcy Kartek nagradzani są Zaliczeniem Kolokwium, choć prawdziwym sprawdzianem umiejętności z pisania Kartek jest Egzamin. Egzamin, proszę państwa, wzbudza równie wiele emocji jak Mundial (nie to, by autorka cokolwiek o Mundialu wiedziała, bo raczej nie wie nic), kosztuje tyle samo nerwów, znacznie więcej energii, przeczytania dwóch tysięcy stron skryptu a przede wszystkim, przede wszystkim wiąże się z przerobieniem setek Kartek. A co najwspanialsze to i tak nie gwarantuje Zdania Egzaminu, które zależy li i jedynie od fantazji Miłościwie Panujących.
I ja jestem zmuszona jeszcze raz serdecznie podziękować Katedrze, J.O. etc etc K. i Asystentom za ten cudowny system nauczania, dzięki któremu fizjologia stanowi dla mnie i wielu innych naukę ANTYkliniczną a nie PRZEDkliniczną. Zawsze uważałam, że absolutyzm ma same zalety.

6 komentarzy:

Grr pisze...

1200.. tysiąc dwieście kartek ja mam w domu. A tam i tak nie ma wszystkuiego. 1200 A4 na pamięć. Na pamięć. Szeroko zamkniętymi oczami.. i po co? po dst w trzecim terminie....(jak dobrze pójdzie)

Kate pisze...

Grr, naprawdę 1200??!! Przeliczę po egzaminie - teraz się nie chce załamać.

Vee, od kiedy Ty po ślązacku gadasz?:P Jak się zaczyna powtórkę fizjo tydzień przed egzaminem to naprawdę nie ma pewności:/

Anonimowy pisze...

Kasia ... wiesz czemu sie we mnie krew zagotowała jak tu weszłam :>...mam nadzieje że wiesz ;]...co wiecej myśle że na pewno wiesz;>... a tak na marginesie pociesza mnie fakt że 26 czerwca nie tylko ja będę sie pocic na egzaminie ale i tak mam bardziej przefajdane bo tego roku studenci prawa z semestru 4 dostali bonusik dwa egzaminy jednego dnia :D super jupiii cieszymy sie ,zawsze chciałam zdawać postępowanie sądowo administracyjne (najcięższy z egzaminów z 2 roku;>) i ustnie angielski (znajomość Prawa Szkockiego wilkiej brytanii Irlandii i jeszcze innych pierdół ale nie chce mi sie pisać tego bo przypominam sobie czego musze sie jeszcze nauczyć i mi słabo ;>)

Anonimowy pisze...

Ło Jezu... Aleś mi przypomniała. To był jedyny niezdany w pierwszym terminie z moich egzaminów. Wprawdzie zawaliłem go na własne życzenie bo były w 1998 roku Mistrzostwa Świata we Francji i oglądaliśmy w akademiku wszystkie mecze. A dzień przed egzaminem grali w Spodku Deep Purple - pojechałem i wróciłem o 1:30 na Prokocim. A o 8:15 egzamin...
Było cudnie.

Kate pisze...

Co tam egzamin w porównaniu z Mistrzostwami Świata ;) Ja nie oglądałam Mundialu, ale obawiam się, że to też będzie mój pierwszy niezdany egzamin... Się zobaczy :)

Umm Hurajra pisze...

az sie ciesze z estudiowalam w Warszawie ;)
a fizjologie zdalam za trzecim podejsciem ;)