czwartek, maja 25, 2006

To mnie wytrąca z równowagi.

Takie Twoje pojawianie się ni stąd ni zowąd na Mikołajskiej, kiedy akurat w słuchawkach Banks śpiewa This could be destiny oh sweetheart I've had no sense of time since we started, i jeszcze ten Twój uśmiech i ten Twój wzrok, to mnie wytrąca z równowagi. Ja potem jestem bardzo niezrównoważona i się potykam na chodniku i zachwycam sie młodym Lennonem i śmieję się trochę z Cliffa Richardsa a potem się stresuję, kiedy wszyscy słuchają możdżerowej wersji smells like teen spirit, bo to jest jakby kawałek mnie a a ja nie lubię pokazywac kawałków mnie, ja tego nie znoszę. Dobrze tylko, że się podoba, to zawsze mniej straszne, kiedy się podoba.

Tylko potem wychodzę na ciemną pustą ulicę i niewiadomo czemu przypomina mi się Isolation i Ian Curtis i zaraz potem przypomina mi się Twój uśmiech i Twój wzrok i to mnie znowu wytrąca z równowagi.
To mnie znowu tak wytrąca z równowagi, że potem mogę tylko słuchać Joy Division (bo I've got the spirit but I lose the feeling jak zwykle oczywiście, jak zwykle oczywiście) i patrzeć martwym wzrokiem w zdjecie Tower Bridge przewijając w myślach raz jeszcze ten Twój uśmiech i ten Twój wzrok i Paula Banksa jak śpiewał This could be destiny i zapijać moją depresję sokiem z czerwonych grejpfrutów z Florydy, który jest zbyt słodki i zbyt bezalkoholowy, ale nie mam wina w domu więc musi mi ten sok wystarczyć do topienia smutków, choć słodki bezalkoholowy sok naprawdę do topienia smutków się nie nadaje. Powinnam kupić wino.
Muszę kupić wino.

7 komentarzy:

Anonimowy pisze...

jak już kupisz, to wypij kieliszek też za mnie, bo chyba nikt nie rozumie tej notki tak jak ja... (chyba, że poczekasz z winem do wtorku, obawiam się, że to będzie najbardziej emo-wieczór dopuszczalny przez normy UE ;>)

Grr pisze...

Chciałam tylko powiedzieć... że jestem z Wami. Że rozumiem i może nawet kiedyś wiedziałam jak to jest...

Anonimowy pisze...

Czuję się wyalienowana (znowu ) bo jakoś nie rozumiem treści posta Pchełki..Buuu, nie znoszę niewiedzy! :P

Kate pisze...

Hrk, czekam do wtorku :)
Grr, ja się cieszę, że Ty już tak nie masz i mam nadzieję, że my z H. też tak kiedyś nie będziemy mieć.
Meg, tu nie ma nic do rozumienia, serio serio :)

Anonimowy pisze...

jak to nie?:) Wy macie coś, co was łaczy..a ja nie wiem, co to takiego:) I to jest coś, czego chcecie się pobzyć.. czyżby był to dół? a może zauroczenie jakimś cudnym przystojniakiem? A może czkawka lub opryszczka ?:D
ja mam ból nerek, chętnie się nim podzielę :)No i rzecz jasna, nieśmiertelny globus :P

Kate pisze...

Oj Meg, trochę domyślności a byś wiedziała ;) O ile wiem, dół nie posiada ani wzroku ani uśmiechu...

Anonimowy pisze...

Po pierwszych słowach widomo o co chodzi ... jestem specjalistka do takich missji;)...pierwsz myśl jaka przyszła mi do głowy o jaka to ulica,gdzie sie znajduje ... blondyn??;>