niedziela, marca 26, 2006

Blondynka znów w akcji...

Znacie kogoś, kto rozbił sobie łokieć... rurą od odkurzacza? Nie? A może chociaż kogoś, kto strącił mało stabilną półkę prosto na swoją stopę? Też nie?
Ooo, ktoś na sali podnosi rączkę! Jak miło! To ja mam jeszcze jedno pytanie - a czy temu komuś przydarzyły się obie sytuacje? Tak?! No co za zbieg okoliczności! A czy nastąpiły te sytuacje naraz czy z dużym odstępem czasowym? Ooo, 20 lat! No sporo, sporo...
Czyli NIKOMU z tu obecnych rura od odkurzacza nie zrobiła krzywdy ani półka nie spadła na stopę w ciągu jednego dnia? Nikomu?! Naprawdę?!

To ja się pójdę schować do szafy...

PS Przy okazji okazało się, że rzeczywiście te studia wpływają źle na psychikę człowieka - stojąc w łazience i obserwując z niezdrowym zainteresowaniem skapującą z łokcia krew, przez głowę przemknęła mi myśl "Szkoda, że tak słabo sobie to rozcięłam. Może gdyby rana była głębsza, to bym zobaczyła z bliska jak się zszywa?..."

PPS Do ludzi mieszkających z rodzicami: jaki wy macie w domu skarb! Jak wspaniale jest wiedzieć, że ktoś mnie zbudzi na wykład i przygotuje śniadanie! Jak wspaniale jest mieć znów porządek w domu (ta rura od odkurzacza nie wzięła się znikąd...) i, przede wszystkim, jak wspaniale jest jak ktoś przytuli i pocieszy chlipiącą sierotę z rozbitym łokciem i stłuczoną stopą...

7 komentarzy:

Anonimowy pisze...

dobra, powiem jedno: SYNCHRO, prawda?

w dodatku nie tylko czasowe, ale i uszkodzeniowe - spadla mi dziś rura od odkurzacza na nogę i bardzo brzydko o niej mówiłam skacząc po mieszkaniu na jednej stopie i moje nóżę cierpi!

Kate pisze...

Wiesz, my możemy powinnyśmy się udać do jakiegoś medium czy do instytutu zajmującego się telepatią, bo to synchro naprawdę przybiera na sile. I to niebezpiecznie! U Ciebie nastąpiło połączenie moich dwóch uszkodzeń w jedno! Ciekawe, co będzie jutro...

Anonimowy pisze...

Pozdrowienia dla osób, które nie mieszkają z rodzicami. Jak wspaniale jest wiedzieć, że nikt nie narzeka na bałagan w pokoju oraz nie ma nikogo, kto zbudziłby ciebie na wykład :D

Anonimowy pisze...

Ja tez zazdroszcze mojemu chlopakowi, ze mieszka z rodzicami. My sami, to musimy sie sami zupelnie o siebie troszczyc... Chlip, ja chce do mamy ;)
Anuschka.blox.pl

Anonimowy pisze...

Witaj w klubie Ja dzisiaj szedłem z wiolonczelą (w futerale) na plecach i takiego fikołka wywinąłem na schodach, że łokieć potłuczony (chyba go jutro będę musiał prześwietlić), a z instrumentu odpadł gryf! To tak, żebyś się nie czuła samotna w swoich cierpieniach cielesnych :D

Kate pisze...

Noo Melon, no, odmiana jest dobra od czasu do czasu:)
Anuschka, aż tak źle nie jest. Życie poza domem ma dużo zalet (jak zauważył Melon:P), z czego główną jest niezależność :)
Jejuu, Łysy, jak dobrze wiedzieć, że nie tylko ja robię sobie krzwydę w najdziwniejszy sposób... Mam tylko nadzieję, że z łokciem jednak wszystko w porządku.
Łukasz, jakoś to Twoje pocieszenie średnio do mnie przemawia :P (aczkolwiek, rzeczywiście żal by było rury od odkurzacza tudzież półki :D)

Anonimowy pisze...

Kotku nie narzekaj!
Ja kilka dni temu schylałam się w łazience i wygrzmociłam czołem o umywalkę.Odbyło się bez krwi i diagnozy (uff). Mieszkanie bez rodziców to dar niebios!