Bankructwo
Ogłaszam upadłość finansową - w przeciągu trzech dni wydałam na książki prawie wszystkie fundusze, które pozostały mi do końca miesiąca i nie pozostaje mi nic innego, niz posłuchać rady mojego Taty, który po moich ostatnich podobnych ekscesach wysłał mi smsa o następującej treści: "No cóż, coś za coś. Ale nie martw się, pozostaje jeszcze towarzystwo brata Alberta".
Czy ktoś może mi powiedzieć, gdzie się mieści w Krakowie siedziba towarzystwa?
Poza tym uczę się neurobiologii i czytając niektóre fragmenty czuję się, jakbym była w jakiejś chorej komedii:
"Zjawił się nerwowo zachowujący się Pan Akson wraz z towarzyszącą mu Agryną"
a propos zużycia glukozy we krwi:
"elementy kułackie i spekulanci ukrywają i magazynują cukier" (chodziło o glikogen)
"elementy rewizjonistyczno-burżuazyjne kradną proletariacki cukier, aby przeznaczyć go na sanacyjne fanaberie jak torty, ciasteczka..." (owymi elementami mają być glikolipidy i glikoproteiny)
i wreszcie: "Płatni agenci CIA i podżegacze rewizjonistyczno-syjonistyczni z cukru robili proch strzelniczy, aby wywołać kontrrewolucję" (ciekawa jestem czy ktoś się domyśli o co chodziło docentowi ;))
Jak, czytając takie rzeczy, można zachować zdrowie psychiczne? Ratuje mnie w minimalnym stopniu Urbaniak i świadomość, że już jutro zatopię się w lekturze świeżo zakupionych w antykwariacie (na Stolarskiej, na Stolarskiej jest! - i to rewelacyjny!!:D) Eco i Bułhakowa a za parę dni otrzymam Houellebecqa i Dzienniki Geneta i... zaraz zaraz... czy ja przypadkiem nie mam uczyć się do egzaminu z biofizyki?
8 komentarzy:
Kasia,nie martw się brakiem pieniędzy..w końcu po Ci aż dwie nerki? albo krew, masz jej aż tyle..w ostateczności możesz zbierać puste butelki po tanim winie w parku i je sprzedawać,przecież jak powiedział jeden mój znajomy i jednocześnie znienawidzony krakus, "Kraków jest miastem możliwości ". Niedługo wrócisz na łono naszego ukochanego miasteczka i Madzia Cię nakarmi,nie martw się :P
spróbuj tez metody "na sępa",gdy tylko zauważysz,że znajomi coś jedzą,zacznij się w nich wpatrywać wzrokiem pobitego spaniela i ustaw się tak,żeby dobrze słyszeli burczenie wydobywające się z Twojego brzucha..
duchem jestem z Tobą :)
powodzenia :))
Genialne są te Twoje pomysły:D Jak już mi się skończą bloczki w stołówce i kotleciki Mamy to będę musiała poważnie rozważyć któreś z tych rozwiązań...
Zawsze możesz udzielać korepetycji z łemkoznawstwa i nowoczesnych technologii wykładania się na lodzie
A może wreszcie zacznę zarabiać na mojej blondynkowatości? A jakie są nowoczesne technologie wykładania się na lodzie?
Te przeklętnie trudne do zapamiętania nazwy to chyba są na każdym kierunku studiów.Wiem,miałam, co gorsza po niemiecku.
Ble, nazwy są straszne - szczególnie jak się z niczym nie kojarzą (patrz dziwne skróty lub nazwy w stylu CREB, c-fos czy siakieś PP2B). Mam tlyko nadzieję, że zaliczyłam - ostatecznie to fakultet jest - głupio, żeby się ciągnęło za mną do trzeciego roku.
Co miałaś po niemiecku?? Bo jeśli dobrze zrozumiałam z bloga to Ty coś z filozofią związanego studiujesz?
Czy filozofia może być związana z filozofią?
Dałaś mi do myślenia Pchelka =))).
Centralnie- filozofię studiuję.
Uczyłam się po niemiecku pospolitych wyrażeń używanych przez Kanta np.transcendentalnie, immanentnie i biliardy innych.Wymóg.
:D No bo mnie się tak wydawało, że filozofię, ale nooo pewna nie byłam to tak wolałam.. wiesz, z przyczajenia?;)
A na tych transcendentnych, immanentnych i innych to język można sobie połamać tak jak na naszych fibrae arcuatae internae czy tractus spinotectorubrocorticalis:) Rzeczywiście wszyscy tak mają:D
Prześlij komentarz