O Piciu
W ramach odchemienia się poczytuję różne takie. Poniższy cytat odchemił mnie totalnie:
"SZŁO DWÓCH GOŚCI PO PUSTYNI I NIE MIELI NIC DO
PICIA. ALE PICIO I TAK IM WPIERDOLIŁ"
(caps lock konieczny w wersji pisemnej, żeby nie spalić)
Pewnie dla niektórych nieśmieszne (de gustibus... etc) - grunt, że po tym tekście synapsy mi się zrestartowały, mózg się odlasował i mogę iść wkuć jeszcze parę wzorów na pamięć.
Dobranoc :P
15 komentarzy:
Brzydki i chamski dowcip. Ty z AGH jestes czy co? :(
A jak z AGH to co?
To wszystko tlumaczy...
Buahahaha :)) Dzięki Kasiu za tę chwilę rozrywki,cytacik wielce mi się spodobał :) A szanowny kolega Melon,ośmielę się stwierdzić,po prostu się nie zna :>
Kasia bynajmniej nie jest z AGH,proszę Jej tutaj takimi insynuacjami nie obrażać,wszak to osoba na poziomie :)
Jeśli można,to ja proszę o więcej takich humorystycznych akcentów :)
Powoli wychodzę z dołka, na bumpkinie już postawiłam krzyżyk-to wiadomość dla Pchełki..
Oczywiscie, ze sie znam! Ten dowcip byl niesmaczny, wulgarny, ponizej wszelkiej krytyki, odrazajacy, chamski, brutalny, wstretny, bez puenty, malo inteligentny, bla bla bla...
Hihi... jeden dowcip a ile kontrowersji :D
Wujku Zdzisku: skąd ten zaczepny ton? Czyżbyś miał do czynienia z AGHem?:)
Melon, w Twojej wypowiedzi odczuwam ból cierpienia związany z kacem, mylę się ?:P
Szatanku, dobrze że bumpkin skreślony i ciesze się, że dół mija:)
Melon zapewne musiał się zaszyć i esperal nie daje mu pić -stąd ta gorycz :D
chyba ten całkiem niewinny dowcip uraził delikatną duszyczkę drogiego kolegi,jakie to smutne:)
Pchełko, bumpkinom mówimy stanowcze nie!! dołek się już właściwie zakopał, szatanek wraca do formy :> Pamiętaj o jednej wielkiej prawdzie-mądrości życiowej..
Facet jest wart 2 złote,kiedy pcha wózek z Tesco..
Tym jakże optymistycznym akcentem,zakończę ninejszego posta :)
Esperal juz dawno zapity....
Wujek Zdzisek przyznaje się do bycia pełną gębą AGHamem :-).
Wujku Zdzisku, wybacz mi to wcześniejsze faux pas, tak mi wstyd :D
Ha! Wiedziałam, no po prostu czułam przez skórę żeś AGHowiec :)
Nie AGHowiec, tylko AGHam :-). To oczywiście zobowiązuje do bycia absolutnie nie na poziomie, więc nie mam czego wybaczać skruszonej szatynce, znaczy szatance :-).
Tak mi się właśnie przypomniało: Czy nasze uczelnie już się zamerykanizowały do tego stopnia, żeby sprzedawać/sygnować ciuchy swoją nazwą? Szczerze powiedziawszy chętnie nabędę jakąś aghamską podkoszulkę/bluzę, bo mnie diabli biorą jak autochtony biegają w tych swoich Harvardach i Yale'ach. AGH to nie UJ, ale z trzeciego świata nie przyjechałem, w mordkę :-).
AGHam brzmi dość wdzięcznie - Melon co powiesz, żebym tak teraz do Ciebie mówiła?:P
Co do podkoszulków nie mam pojęcia, ale Melon jako AGHam powinien wiedzieć coś na ten temat :)
A tak przy okazji to ja nie wiem czy AGH w swojej "branży" uczelni technicznych nie liczy się bardziej od osławionego UJ. Pomysł ze szpanowaniem uczelnianą bluzą jest całkiem niezły - ciekawe czy CMUJ coś takiego ma. Ktoś wie?
Eh, koszulki AGH są... i są do bani, tyle powiem. Tak się zastanawiam, bo w jarosławiu jest uniwersytet. Ostatnio wybudowali tam kościół. I pewnie uczelnia bedzie sie nazywac "Chrzescijanski Uniwersytet Jaroslawski". Fajne byloby logo na koszulce :D
Zdzisek co skonczyles na AGH?
Nierząd, czyli zarządzanie :-). Gdzieś na czwartym/piątym roku porwałem się jeszcze na drugiego fucka - informę, ale stchórzyłem (jak powiem, że nie wyrabiałem, to i tak wyjedzie na to samo), bo "numery" z dr Bubakiem mnie przerosły. Do tego trzeba mieć głowę :-). Zresztą w tak zwanym międzyczasie trafiła się robota, potem stypa w ziemi italskiej i już nie wróciłem na uczelnię. a szkoda...
Prześlij komentarz