czwartek, listopada 24, 2005

Nie ma to jak fachowcy...

Dialog telefoniczny z fachowcem od piecyka
Ja: Dzień dobry. Ja byłam dziś z panem umówiona na naprawę piecyka na 15.
Fachowiec: (szelest kartek) A tak, tak
Ja: No właśnie. Wypadło mi cos na mieście i nie zdążę na 15 być w domu. Możemy przesunąć na 15.30?
F: Eee, ymmm, umm... A co się dzieje z piecykiem?
Ja: przedstawiam zachowanie piecyka (patrz post pt. "Syberia")
F.: A jaki to typ piecyka?
Ja: Nie wiem, ale ma symbol W.
F: A to na świeczkę. To czemu pani mówi, że na baterie?
Ja: Ale ja nie mówiłam, że na baterię. On po prostu zapala za trzecim razem.
F: Za trzecim? To rzeczywiście dziwne...
Ja: No niekoniecznie za trzecim. Różnie. Czasami w ogóle nie zapala (po raz kolejny opisuję zachowanie piecyka).
F: No ale jak on jest na baterie, to powinien zapalać w ciągu 5 sek. Bo tam iskra przeskakuje i następuje zapłon. I nie ma tak, że nie chce zapalić.
Ja: Ale ustaliliśmy, że jest na świeczkę.
F: Ale pani rozumie, jak on jest na baterie, to my nie odpowiadamy za sprawy konserwacyjne. Jeśli baterie trzeba wymienić, to pani zapłaci.
Ja: (z rozpaczą w głosie) No ale on ma symbol W i jest na świeczkę!
F: No wiem, że ma symbol W. I to mi się nie zgadza, bo pani mówi, że on jest na baterie.
Ja: Ale ja nie twierdzę, że on jest na baterie!
F: No, ale jeśli jest, to pani zapłaci. Żeby się pani potem ze mną nie sprzeczała!
Ja (zrezygnowana): Dobrze. Jeśli będzie na baterie to zapłacę. Ja po prostu chcę mieć ciepłą wodę.
F (radośnie): No! To dobrze. To pani chciała pół godziny wcześniej, tak?

Ech... przypomina mi się wędrująca po Internecie rozmowa telefoniczna: "Pani Potrzeba, taksóweczka czeka!"

3 komentarze:

Kate pisze...

Haha! Nic nie zapłaciłam! Powiedział, że nie będzie ograbiał biednej studentki : Bardzo sympatyczny starszy pan swoją drogą:)
PS A piecyk okazał się... na turbinkę:D:D

Anonimowy pisze...

na bank Cię nagrywali.. za jakieś pół roku dostaniesz meila z załącznikiem "piecyk" otworzysz i usłyszysz Twój głos błagający o ciepłą wodę...
A to Polska właśnie.
:D

Anonimowy pisze...

Kasiu, fakt,iż nie musiałaś płacić temu fachowcowi przypisuję Twemu niewątpliwemu urokowi osobistemu :) nie ma to jak oczarować kogoś,prawda ? :-) na szczęście jednak wszystko dobrze się skończyło,miałaś fart :)
planowałm dłuższą i bardziej wyrafinowaną wypowiedz do tego tematu,aczkolwiek nie czuję się na siłach...cały dzień był męczący, w dodatku od ciągłego siedzenia na zajęciach odczuwam nieznośny ból w okolichach, w których plecy tracą swą szlachetną nazwę :P
Enjoy your warmth in the flat, kisses :) :***