niedziela, sierpnia 14, 2005

Znikam....

Pod presją nie powiem kogo, przy niejakiej chęci z mojej strony, wybywam w góry. Dokladniej w Bieszczady. Nie wiem czy przeżyję. Nie wiem czy moją obecność przeżyją Osoby Towarzyszące.Nie wiem czy moje plecy zniosą 60l plecak na grzbiecie (dobrze, że tylko 2 razy zafunduję im taką traumę). Nie wiem czy będzie pogoda. Nie wiem czy znów nie skręcę nogi. Nic nie wiem. Ale jadę:D Może byc ciekawie... Trzymajcie za nas kciuki (ze szczególnym wskazaniem na Pchłę) i do zobaczenia za dwa tygodnie;)

Brak komentarzy: