czwartek, czerwca 23, 2005

Titita titutu tiiipatitituuu...

90 godzin do Armaggedonu (and counting down)
Krople żołądkowe i świstaki (http://swistaki-forever.webpark.pl/) pomagają mi przetrwać...

PS Jak bedę w stanie to później opiszę przejścia przy szczepieniu na gruźlicę i wrażenia po oglądnięciu "Mr and Mrs Smith"...

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Kasia, Kasia, daj Ty biednym zwierzetom spokoj swiety, bo przez te anatomie uciekna na Alaske albo na Syberie:D:D Lepiej sie zajmij zostawaniem wzorowa narzeczona, jak ja!

Kate pisze...

I tak uciekną, ale pomęczę je jeszcze kilka dni. Mnie boli brzuch to one mogą męczyć się z anatomią:P
Co do narzeczeństwa, to nie ma takiego naiwniaka, który by się Pchle oświadczył. Poza tym ja się na narzeczoną nie nadaję, a już na pewno nie na wzorową:P

Anonimowy pisze...

E tam, kazda baba sie nadaje, ttylko zanim nie zacznie, to nie wie, bo niby skad:)

Anonimowy pisze...

swistaki (vel "brykacze") sa urocze...
a "Mr and Mrs Smith" to serial, ktory towarzyszyl mi zglebianiu CSN (czyli gdzies tak w listopadzie?), dlatego z niecierpliwoscia czekam na refleksje o nim;-)

Anonimowy pisze...

Kasia,wracaj już do domu,bo mi tu strasznie nudno jest..umieram z braku inteligentnych towarzyszy konwersacji..niedługo zacznę gadac do siebie:P