O zielonym skrypcie i kwiatku
Ostatnie dwa dni były gehenną. Melisa, kawa, skrypt, oddech, melisa, kawa, skrypt, oddech, melisa, kurwa, skrypt, kawa... Plus, nerwica żołądka (moja sobotnia kolacja nie dotarła nawet do dwunastnicy). Dzis zas, G., by mnie jakos doprowadzić do porządku i uswiadomić mi, że jednak cos umiem, zerwala pączek z listkiem z drzewa (taki różowy - sliczny;-) ). G. jest naprawde normalna. Kwiatek był metaforą. Wg G. kwiatek reprezentował jej stan wiedzy w porównaniu z moim. G. oczywiscie gadała wierutne bzdury, ale sam fakt, że jednak umiem więcej od kwiatka (...tak - JA jestem nienormalna) działał na mnie niezwykle kojąco. W związku z tym, czekając już na sali na rozdanie kartek z pytaniami i uparcie wpatrując się w owego kwiatka, obiecałam (co słyszała K., D. i Kq.), że jesli zdam ten egzamin w pierwszym terminie to zjem kwiatka (wraz z lisciem) i zapiję wódką. Absolutnie się z tego nie wycofuję. Jesli okaże się 27 czerwca,że zdałam ten piekielny egzamin to zjem roslinkę.
Spać pora. Wrażeń na dzis miałam nadmiar. Egzamin, "Dookoła świata" (pyszne nalesniki meksykańskie i ze szpinakiem tam serwują!!), kino, Cafe Zaćmienie i mam dosć. Idę lulu:):):)
6 komentarzy:
ok, to 27 spoko, popijasz kwiatkiem :)
a... w ten czwartek? :D
Na egzamin z anatomii wezmę dla Ciebie kapustę..
ile radości z zapijania!
Hmm, ja Ci przyniose dwa kilo sałaty lodowej. I przyrządzę z oliwą i z solą i zjesz sobie. Może brak Ci zielonego w organizmie?
czyli dzisiaj nie idziesz imprezować...
szkoda...
cóż... medycy muszą być poważnymi ludźmi, nie mają już czasu na "błędy młodości"...
:/
Nie jestesmy powazni!! Anatomia mnie tylko ciut przeraza:) A imprezowac sie bedzie od 27 czerwca... i to jak:>:>:>
Salata to zly pomysl nie jest:D Nawet dobra bedzie... Ale kaupsty nie chce... bleee:P
No szkoda, ze dzis nie mozecie, wy kujony jedne:) ale ja sie obiecuje bawic dobrze i na calego!
Prześlij komentarz