czwartek, maja 12, 2005

Zmiany, zmiany, zmiany...

Dziś w Urzędzie Miejskim Krakowa dokonałam przemeldowania do Krakowa. Na stałe.
Dziwne uczucie. Jak się 20 lat mieszka w jednym mieście, zna się tam każdy kąt i połowę mieszkańców to jakoś tak smutno, że już w dowodzie osobistym nie będzie napisane "Zamieszkała w Jarosławiu":(
Z drugiej strony, będę mogła robić praktyki w Krakowie:D I mam swoje cztery ściany. Z bólem i ciężkim sercem stwierdzam też, że Kraków... ten...no... ładny jest i całkiem miło się tu mieszka ( w tym momencie K. zatriumfował).
Idę! Kończyna dolna płacze rzewnymi łzami, że nie chcę o niej się uczyć:)

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Kochana Kasiu,co prawda już składałam Ci dziś życzenia urodzinowe,ale jeszcze raz tutaj pożyczę Ci wszystkiego najlepszego,dużo szczęścia,pomyślności,pogody ducha,gwiazdki z nieba,kota w worku,gumowego szczura i spełnienia wszystkich marzeń:) mam nadzieję,że zawsze będziesz tak mądra i pracowita jak teraz i że utrzymasz pozycję pierwszej studentki na roku:)ahaaa,jeszcze dużo ciastek,czekoladek,kolczyków,pierścionków,francuskich perfum i półnagiego atletycznie zbudowanego faceta,który będzie Cię wachlował w upalne dni oraz spełniał inne zachcianki:) Happy birthday,sto lat:**:)))

Anonimowy pisze...

Życzę samych szcześliwych chwil w Krakowie... mozesz o nim od dzisiaj mówić "mój" ..stary dobry Kraków:D Ty masz nowe zameldowanie, a Kraków jakże uroczą i wartościową mieszkankę!