piątek, maja 06, 2005

Ufff....

I po kolokwium praktycznym. O ironio losu!! Ilekroć idę na szpilki z tzw. podejsciem olewajacym tylekroć kolokwium idzie mi dobrze. Z kolei gdy oglądam ten pieprzony atlas pół dnia zastanawiając się dlaczego na rysunku i na zdjęciach prosektoryjnych jest inaczej (czyt. ładniej, wyraźniej, zgodnie z tym co piszą w skrypcie/Bochenku) niż na preparatach i zwłokach, to kolokwium idzie mi po prostu tragicznie. Na szczęscie wiosna przyszła, tumiwisizm się we mnie na dobre zalągł i w związku z tym kolos poszedł dobrze :D Jest to pocieszające biorąc pod uwagę fakt, że ostatnio szpilek nie zaliczyłam... No i tyle. Pochwalić się chciałam, no co?:P Poza tym polecam ciastko "Czarny Las" - szczególnie wtedy kiedy człowiek chce zacząć "Wielkie Wiosenne Odchudzanie". Po zjedzeniu tortu wielkosci hm.... małego wieżowca dochodzi się do wniosku, że przyjemność jedzenia jest znacznie większa od przyjemnosci bycia szczupłym:) Przy okazji polecam Słodkiego Wentzla i dziękuję K. i D. za miłe towarzystwo:)

Brak komentarzy: