sobota, grudnia 01, 2007

♫ Both Sides Now

Znajduję Cię nagle w obcym mężczyźnie, ten sam sposób wyrażania się i gorzkie poglądy, pytam G. czemu tylko tacy mężczyźni pociągają mnie w ostatecznym rozrachunku. G. wysnuwa teorię samców alfa, ale obie jesteśmy już pijane, więc nie wiem na ile teoria może być prawdziwa. W końcu lądujemy u mnie w mieszkaniu z czterema chłopcami, którzy bawią nas całą noc, a ja zapominam o mojej słabości do samców alfa, zasypiam o 8 rano, chłopcy budzą mnie po 13, wypijamy kawę i rozchodzimy się, każde w swoją stronę. Powraca wspomnienie obcego mężczyzny, właściwie wspomnienie jego wzroku, ratuję się snem i pracą, to zawsze najlepiej działa.

22 listopada dzwoni do mnie W. i mówi, że Wiera umarła. W radiu o niej mówią, właściwie czytają tylko suchy artykuł z gazety wyborczej, a mnie przed oczami staje stara kobieta o siwych włosach i przenikliwie błękitnych oczach, która mówi co myśli, szepcze wulgarne wyrazy i zadaje najprostsze najtrudniejsze pytania. Nie płaczę, nie rozpaczam, robi mi się tylko trochę duszno i bardzo pusto. Dopiero, kiedy dzwonię do sióstr zakonnych i zmuszona jestem powiedzieć to na głos, dopiero, kiedy mówię słyszałam, że umarła, łamie mi się głos. Płaczę już po odłożeniu słuchawki i znów zastanawiam się nad transformacją bytu w niebyt, zastanawiam się czemu właściwie płaczę, bardziej nad nią czy nad sobą, nad śmiercią jej czy nad śmiercią cząstki mnie, wszystkie te pytania pozostają jak zwykle bez odpowiedzi, odkładam je więc na bok i włączam kolejny odcinek serialu sensacyjnego. Przestaję myśleć i łatwiej oddycham.

4 komentarze:

fisza pisze...

alfa? co to właściwie znaczy?

Justyna pisze...

... dwa klimaty, a może jeden... znam?... znów zajrzałam z ciekawości... mogę częsciej?

Anonimowy pisze...

ci nieznajomi zawsze najbardziej interesujacy. do czasu ;)

Kate pisze...

Fisza, dużo tłumaczenia - w gruncie rzeczy to taki skrót myślowy, wynikający trochę z lektury "Nowego wspaniałego świata", trochę z socjologii a trochę po prostu z długich rozmów ze wspomnianą już G. :)

Ladybird, nie musisz pytać przecież :)

Gavroche, zaleeeeżyyy, niektórzy jeszcze bardziej zyskują przy poznaniu. A noteczkę na laudatio jak zwykle z radości przywitałam (a nie komentuję, bo jakoś zawsze z sensownymi komentarzami miałam problem ;) )