poniedziałek, sierpnia 13, 2007

Interaktywnie

czyli dużo linków przetykanych niemałą dozą samozadowolenia. Stan to u mnie przejściowy - wrócę do normy, gdy emocje opadną, dlatego proszę o wyrozumiałość Czytelników, którzy nie znoszą chwalipięt (czyli zapewne wszystkich).

Państwo wybaczą, ale cisza na łączach potrwa jeszcze chwilę, bowiem w niedługim czasie wybieramy się tu, tu oraz przede wszystkim tu, a także, jeśli zdążymy, tutaj. Po powrocie z Włoch czeka mnie za to sporo pracy, związanej z tym. Tak się miło złożyło, że niemieccy profesorowie uznali abstrakt mojej pracy za wystarczająco interesujący, bym mogła go przedstawić w tym mieście. W międzyczasie podczytuję sobie to i oglądam to, zaś w międzyczasie międzyczasu (czyli jak już mnie wszystko nudzi i męczy) uczę się tego i tego.
Trzymajcie więc za mnie kciuki, żeby jaźń nie podzieliła mi się na zbyt wiele kawałków, a ja napiszę jakiegoś bardziej stylowego posta w bliżej nieokreślonym czasie (zapewne nie wcześniej niż początkiem września).

Buzi!

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

brawurowo :)

Wujek Zdzisek z Ameryki pisze...

gratuluje i zazdroszcze. czasu na nauke i podrozy...

af. pisze...

cholera, ale ze mnie len~!

Anonimowy pisze...

w ogole to gratulacje, a tak poza tym, to pisz szybko, bo pozostajesz moim ulubionym blogiem, dziewczyno!

Unknown pisze...

o, to ja tego nie skomentowałem?..

gratuluję tej pracy, naprawdę podziwiam ;) !

a post stylowy, a jakże. tak czy siak czekam na następny ;))