wtorek, maja 08, 2007

I'm lost but I'm not stranded yet

Tęsknota uderza nagle w twarz, w jednej chwili przypominają się brudne chodniki, stare dziadki grające w boules, małe okrągłe stoliki przed kawiarniami, podmuch gorąca z wylotu metra, skasowane bilety i bagietka na śniadanie. Prawie słyszę ciszę Montmartre'u, prawie czuję żar piasku w Tuileries, prawie dotykam chłodu La Defense.
W jednej chwili mam to wszystko przed oczami i czuję ten charakterystyczny ścisk w żołądku, ten, który czuję za każdym razem, kiedy ładuję się z czerwoną walizką do metra. Nie, to Miasto już mi się nawet nie podoba, ono mnie wciąga, pożera mnie całą z każdym przemierzonym kilometrem, z każdą nowo odkrytą uliczką, z każdym zdjęciem zrobionym ukradkiem.
Samotność wszędzie bywa wstydliwa, tylko nie tam - tam mogę Ją smakować, stojąc na Polach Marsowych, zadzierając głowę i mrużąc oczy od słońca.
Jeszcze trzy miesiące.

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

ech, jakie doskonale znane wrażenia. tylko miasto, yyy a może miasta inne..

Anonimowy pisze...

"Au printemps, tu verras, je serai de retour
Le printemps, c'est joli pour se parler d'amour
Nous irons voir ensemble les jardins refleuris
Et déambulerons dans les rues de Paris!.."


Paryż jest piękny, to fakt :)

Szczerze.. trafiłem na ten blog przypadkiem. To ciekawe jak los potrafi pokierować :)
Tak się składa, że w tym roku wybieram się na lekarski na CMUJ.. więc myślę, że łączą nas dwie pasje - francuski i medycyna ;)

P.S. na forum kopernika.pl mam nick Seul.

Anonimowy pisze...

chcialam wpisac jakiegos tam kometa, a slowo weryfikujaca mi sie pokazalo "pujydde". zart jakis.

Kate pisze...

[Seul] Paryz bywa wrecz niesamowity... Co do forum to nie udzielam sie raczej :) Trzymam kciuki za zdanie egzaminow. Zastanow sie tylko jeszcze z tym CMUJem, ta uczelnia wcale taka cudowna nie jest...

[gavroche] Weryfikacja zabawna czasem bywa - post jakis pewnie sie pojawi po niedzieli - od srody jestem w Londynie i w niedziele wracam :)