sobota, sierpnia 06, 2005

To, czego Pchly nie lubia najbardziej...

Zakupy. Ja chyba nie jestem jednak taka calkiem normalna kobieta. Mysl o zakupach powoduje u mnie drgawki zas sama czynnosc kupowania jest gorsza od wizyty u dentysty. Pewnie dlatego, ze:
a. "Ze wszystkich marsow i snickersow, Kasia najbardziej lubi Bounty". Moj brak zdecydowania jest rownie znany jak brak orientacji w terenie (ciekawe jakie jeszcze mam braki, o ktorych nie wiem...). Od wczoraj waham sie jakie perfumy wybrac. Mam dzis wielkie postanowienie dokonania wyboru. I to slusznego.
b. Musze zgadywac co sie komu spodoba. Straszne. Uwielbiam moja siostre, ktora mi po prostu powiedziala, ze chce COS z Witcha. Witch to taka bajka; nie znam szczgolow, ale wiem jak wygladaja bohaterki, wiec jakos sobie chyba poradze.
c. To kosztuje mnostwo czasu, pieniedzy i cierpliwosci. I jest meczace. I zwykle mam do czynienia z nachalnychmi ekspedientkami lub z bajerujacymi ekspedientami (ja nie przychodze do sklepu na flirty!!!!). Argh.
Trzymajcie dzis za mnie kciuki. Wyruszam na polowanie...

PS Czy ktoras z pan czytajacych bloga jest w stanie mi wyjasnic dlaczego zakupy sprawiaja jej frajde??????
PPS Czemu nikt nie klika w reklamy?! :P

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

No to najpierw ja:
1. reklamy sa do dupy i nie mam ochoty w nie klikac.
2. Zakupy to zarabista sprawa, szczegolnie, jesli on obiecuje, ze cos ci kupi.
3. lubie robic zakupy, gdy mam duzo kasy na wydanie, a jesli mam malo, to nie lubie, bo nie lubie wybierac miedzy rzeczami, ktore mi sie podobaja.
4. Perfumy mam stale jedne ulubione, i nie zmieniam - moj facet przyzwyczail sie do mojego zapachu, ten zapach kojarzy sie mu ze mna. zagrywka taktyczna.
5. jesli mam kupic cos dla kogos, to wybieram prezent niestandardowy - hehe, alkohol dla ojca (np. ouzo, grappe), jakis duperel dla mamy (moze byc 143 obrus tkany recznie czy jakos tam), koszulka pilkarska dla Juniora, bo jemu nigdy dosc. Nie musze spedzac tzrech dni na mysleniu, co kupic, po prostu wchodze i kupuje.
6. Nie wiem, czy prosba o wyjasnienie "czy ktoras z pan czytajacych bloga...." tyczy sie tez mnie (i ty wiesz, dlaczego), tak wiec zamieszczam tego komenta, nic po nim nie oczekujac. moze przejsc bez echa.

Anonimowy pisze...

ja tez sprobuje :)
nie lubie robic zakupow gdy "musze" tzn ze mam kase i ide z pelna swiadomoscia ja wydac bo wtedy albo spodnie do dupy leza albo bluzeczki jakies krzywe itp. najlepiej mi to wychodzi jak ide do sklepu z nastawieniem nie, nic nie kupie bo ostatnio sobie kupilam to czy tamto. wtedy to same super ciuchy znajduje! :) co do perfum to wlasnie kilka dni temu sobie kupilam :) z tym nie mam wiekszych problemow bo zawsze mi sie jakies spodobaja tak najbardziej :)
przede wszystkim jestem zdania ze na zakupy trzeba miec odpowiedni dzien czyli taki zeby spodnie nie pogrubialy a stanik nie zmniejszal biustu :) zycze powodzenia :) buziaczki i czekam na ciebie :)

Kate pisze...

Anno-siostro!! A ja myslalam, ze tylko ja mam tak dziwnie, ze zakupy mi wychodza jak sa nieplanowane:)
Wybralam w koncu prezenty:) Ten sposob, ze za kazdym razem mniej wiecej to samo to jakos mi srednio sie widzi.Lubie urozmaicenie:)
No i perfumy sobie tez wybralam, a jak:>