czwartek, maja 26, 2005

Fuj jak...

fachowcy. Grrr. A miało byc tak pięknie. Płytki, malowanie itp - miało to potrwać maksymalnie dwa tygodnie. Miałam się wprowadzić w połowie czerwca. I ten dupek, cymbał, oszust,... [cenzura] pojechał sobie remontować gdzie indziej. Gościa nie ma, dodzwonić się nie można i nawet niewiadomo kiedy się łaskawie zjawi. Po raz pierwszy w życiu naprawdę mam ochotę zrobić komus KRZYWDĘ. Najbardziej wkurza mnie bezsilnosć, że musimy czekać, aż ten palant łaskawie raczy się zjawić i dokończyć prace. Kiedy jednak wreszcie to zrobi, solennie obiecuję, że codziennie będę go sprawdzać i będę najbardziej upierdliwą klientką jaką miał. Howgh.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Miałaś się wprowadzić w połowie maja i to najpóźniej. Popijawa urodzinowa miała być... Fachowiec po prostu olał sprawę, ma dosyć układania jodelki. Burak.