czwartek, listopada 02, 2006

Protect me from what I want

...W poniedziałek? Pytasz o poniedziałek? Zapytaj lepiej o wtorek, we wtorek było znacznie ciekawiej. Widzisz, ja należę do rozalkoholizowanej młodzieży, ja nawet ostatnio polubiłam piwo, to już bardzo źle o mnie świadczy, ja się staczam, ja nawet czasem palę papierosy siejąc zgorszenie, sama się odbrązawiam, ludzie to przyjmują z oburzeniem i z grymasem zdziwienia na twarzy, ja lubię patrzeć na zdziwione twarze, ja niezmiennie lubię wzbudzać zainteresowanie, ja jestem patologicznie egocentryczna, nie należy mi tego wybaczać, należy się do tego przyzwyczaić.
...Proszę? A tak. Wtorek. Czyli we wtorek było dużo piwa, dużo uśmiechów, jedna pięćdziesiątka żołądkowej gorzkiej, to wszystko wprawiło mnie w dobry nastrój. Ach, zapomniałam powiedzieć, że to wieczór karaoke był - wiesz, to jest tak, że wszyscy się zarzekają, że śpiewać nie potrafią, nie chcą i nie umieją a około godziny 21 jest kolejka do pana z mikrofonem. Więc chyba trochę skłamałam, bo w naprawdę dobry nastrój wprawił mnie dopiero chóralny wrzask A., E., Pr. i Sm. zawodzących Miała matka syna, syna jedynegooo. Potem to już mi się tylko w głowie kręciło, potem były rozmowy na tematy egzystencjalne i damsko - męskie, bo nie ma to jak pytać zachrypniętym głosem trzeźwej Ż. i wiesz kochana, mnie on wygląda na zauroczonego, ale bez wzajemności, jak na razie przynajmniej, no i powiedz Ty mi, kochana, no co ja mam z nim zrobić?
A potem to już było bardzo mało słów i bardzo dużo akcji, i nie to, żebym miała coś przeciwko, nie, wręcz przeciwnie, to mnie tylko nieco zaskoczyło, ale ja też lubię być zaskakiwana, element zaskoczenia jest nieodzowny, żeby mnie zainteresować, choć nie za bardzo sobie to wyobrażam, ja przyzwyczajona jestem tylko do tego, co jest przedtem, ja zwykle pozostaję na etapie antycypacji i przewidywania, bo potem mnie przerasta, bo zwykle produkt zakupiony okazuje się towarem drugiej jakości a reklama kłamała; więc ja naprawdę nie wiem jak to będzie, ale jeśli dalej będę mile zaskakiwana to kto wie, może tym razem to w reklamie nie doceniono produktu?

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Kasia, what happened here ?
czuję się jak w czasie wojny,jakbym dokonywala akcji dywersyjnej.
To wszystko teraz takie...skomplikowane :>
a czasem warto uwierzyć,że produkt jest fajny :)
ostatnio kupiłam sobie buty i przemakają,ale za to są ładne i wyglądam w nich chudo jeśli ubiorę odpowiednie spodnie,więc fakt przemakalności możemy uznać za mało ważny :P
chyba plotę od rzeczy,ale jest pozno i znowu mam globus i nie mogę nic sensownego sklecic :P

Anonimowy pisze...

no wreszcie pokonalam procedury:)
sliczny lejaut, poprzedni tez ladny, ale ten sliczny po prostu:)

Anonimowy pisze...

i. także cierpię na syndrom przedtem. straszna choroba, cięzko uleczalna;)

Kate pisze...

Szatanku, muszę Cię w takim razie koniecznie zobaczyć w tych nowych spodniach!

Syndrom przedtem jest bardzo ciężko uleczalny, ewentualnie przechodzi się w stadium coś pomiędzy ale to też bywa uciążliwe.

Cieszę się, że się wystrój podoba, bo słyszałam głosy, że do zielonego już się wszyscy przyzwyczaili i bałam się, że nie sprostam oczekiwaniom co do jesiennego ;)